kosmetycznie :)

Dziś trochę o kosmetykach.. Inglot - moje ulubione jeśli chodzi o kosmetyki do makijażu. Mają w ofercie tusz do rzęs a do tego w gratisie kredke do powiek. Obie te rzeczy są niedrogie bo za jakieś 30zł. False lash effect jest to tusz pogrubiający i wydłużający rzęsy. Konstrukcja szczoteczki pozwala na szybką i równomierną aplikację i pozwala dotrzec do najdrobniejszych rzęs. Według zapewnień producenta tusz nie kruszy się i nie rozmazuje a do tego łatwo się zmywa. Ja się z tym zgadzam i jestem zadowolona z każdych tuszów tej marki.

Kredka do oczu z gąbeczką do rozcierania była gratis.
Generalnie czarna kredka nie odkrywa wielkiej roli w mojej kosmetyczce, mam ich kilka i kazda z nich maluje podobnie. Używam ich jako podkład pod eyeliner którym nie potrafię zrobic prostych kresek a kredka mi to w miare ułatwia.

Co my tu mamy jeszcze... balsamy do ust Yves Rocher. nawilża usta i tyle, co tu duzo mówić :) Moje potrzebują całodobowego nawilżenia więc bez niej się nie ruszam. W paczce którą przyniósł mi kurier było wiele innych rzeczy ale stwierdziłam że bez sensu jest je tu 'wystawiać' i opisywać choć niektóre z was się tym jarają (czego ja nie rozumiem). Gdybym miała wystawić każdą przezemnie kupioną rzecz na blogu to brakło by tu miejsca.

Karton po kosmetykach jako idealny domek dla kota ?