Dzisiaj o błyszczykach...
Jestem maniaczką błyszczyków. Wybieram głównie te, które dobrze nawilżają, są tłuste i długotrwałe ponieważ mam strasznie wysuszone usta uzależnione od tego typu specyfików. Różnego rodzaju pomadki nawilżające nie są dla mnie bo nie nawilżają ani trochę. Zacznę od tego lepszego czyli
Manhattan tasty lips (nr.530)- dawno nie byłam tak zadowolona z nawilżaczo-upiększacza :)
Kupiła mi go mamuśka moja i to był jej dobry ruch.
Jest to matowa pomadka w kremie o boskim zapachu arbuza, po aplikacji usta są aksamitne i gładkie. Jeśli chodzi o kolor to jest on lekko różowawo-czerwony bardziej bezbarwny jak dla mnie dlatego można się nim malować w "ciemno" a nie stojąc przed lustrem. Bez wątpienia sięgnę po niego raz jeszcze...
Dostępne kolory: (15N, 19L, 45B, 52N, 52W, 53L, 56N) cena to ok. 15zł. i mogę je polecić na pewno:)
w każdej torebce powinien się znajdowac przynajmniej jeden taki błyszczyk
OdpowiedzUsuńteż jestem uzalezniona od tego dziadostwa, mam wrazenie ze im wiecej tego ładuje tym wiecej potrzebuje ;p
OdpowiedzUsuńJa też KOCHAM błyszczyki:D Dzięki za miły komentarz, my też byliśmy w Makadi Bay (stella makadi gardens):) Dodałam do obs:)
OdpowiedzUsuńja nie znoszę błyszczyków jakoś ;p
OdpowiedzUsuń